O swicie obudzily mnie promienie letniego slonca. Wstalam z lozka. Zapowiadal sie naprawde niesamowity dzien. Nie tylko ze wzgledu na pogode. Dzis, po 2 latach starania, polskie Directioners wreszcie spelnia swoje marzenia. Usmiechnelam sie na mysl o tym, ze dzis spotkam ludzi, dzieki ktorym tak na prawde zyje. Znowu moja twarz wrocila. Smutna, od momentu moich narodzin. Rodzice sie mna nie interesowali. Juz w wieku 12 lat zamieszkalam w domu dziecka. Bylam zamknieta w sobie, nieraz sie samookaleczalam. Zycie dla mnie nie mialo sensu, bo nie mialam dla kogo zyc. Do czasu kiedy poznalam ich. To nie do wiary, zeby piatka zwariowanych chlopakow odwrocila moje zycie do gory nogami, nie sadzisz ? Zaczelam sluchac ich piosenek. Dzis, wreszcie po tylu latach budze
O swicie obudzily mnie promienie letniego slonca. Wstalam z lozka. Zapowiadal sie naprawde niesamowity dzien. Nie tylko ze wzgledu na pogode. Dzis, po 2 latach starania, polskie Directioners wreszcie spelnia swoje marzenia. Usmiechnelam sie na mysl o tym, ze dzis spotkam ludzi, dzieki ktorym tak na prawde zyje. Znowu moja minq wrocila. Smutna, od momentu moich narodzin. Rodzice sie mna nie interesowali. Kiedys po prostu ucieklam z domu i sama krzatalam sie po zatloczonych uliczkach w poszukiwaniu szczescia. Jednak w wieku 12 lat zamieszkalam w domu dziecka. Bylam zamknieta w sobie, nieraz sie samookaleczalam. Zycie dla mnie nie mialo sensu, bo nie mialam dla kogo zyc. Do czasu kiedy poznalam ich. To nie do wiary, zeby piatka zwariowanych chlopakow odwrocila moje zycie do gory nogami, nie sadzisz ? Zaczelam sluchac ich piosenek. Zafascynowali mnie nie tylko glosem i uroda, ale charakterem i optymistycznym podejsciem do zycia, tym bardziej ze tez sporo przezyli. Najblizej byl mi Liam. Dzis, wreszcie po tylu latach budze sie wesola w swoim wlasnym domu, szczesliwa, chciaz zdana tylko na siebie, a wlasciwie nie, mam jeszcze przeciez chlopakow.
Wstalam i wykonalam codzienna toaletke. Poczawszy od wyszorowania zebow, skonczywszy ba fryzurze. Po zjedzeniu sniadania zaczelam przygotowania do koncertu. Otworzylam szafe i wybralam z niej moje najladniejszy zestaw. Jako, ze cenie w sobie naturalnosc, ani on ani makijaz nie byl rzucajacy sie w oczy. Wzuelam torebke, a co najwazniejsze bilet i 'cala w skowronkach' wyszlam z mojego malego domku. Na arene mialam jakies 3O minut drogi. Zalozylam wiec sluchawki, wlaczylam sluchawki i oddalam sie mojej ulubionej piosence - 'Little Things'. Nim sie obejrzalam stalam juz w dlugiej kolejce piszczacych fanek. Oddalam sie mocy dzisiejszego dnia i rowniez zaczelam sie cieszyc jak mala dziewczynka.
Nagle, w rogu ulicy zalwazylam skulone dziecko, trzymajace w reku plakat One Direction. Podeszlam blizej i zobaczylam ze ona placze.
- Co sie stalo ? - przykucnelam przy niej i lekko sie usmiechnelam.
Kiedy podniosla glowe, bylo widac sadze na jej twarzy. Zrobilo mi sie jej strasznie zal.
- Nie mam pieniazkow na ten koncert, to bylo moje marzenie. - mowila przez szlochy. Ja tymczasem patrzylam przed siebie i zastanawialam sie czy to zrobic. Po chwili jednak sie przelamalam i wyciagnelam moj skarb z kopertowki, podajac go malej.
- Masz. Tobie bardziej sie przyda. - spojrzala na mnie jakby chciala zapytac czy napewno tego chce. Nic nie odpowiedzialam tylko mocno przytulilam dziewczynke. Byla bardzo szczesliwa. Ja rowniez, chocuaz wiedzialam, ze juz nigdy nie spotkam swojego idola. Juz mialam wstawac, kiedy zatrzymal mnie dobrze znany mi glos:
- A ty ? Nie idziesz na koncert ?
Odwrocilam sie. Nade mna stal usmiechniety Liam.
- Niesety nie. Jak widzisz nie mam biletu. - pokiwalam bezradnie rekoma i zamierzalam wstac, by z powrotem wrocic do domu. Brunet chwycil mnie za reke i pociagnal za reke w strone wejscia na sale.
Kochany Payne zalatwil mi wejsciowke 'vip' i razem z Ania ( bo tak nazywala sie ta dziewczynka ) bawilysmy sie na koncercie.
- Kochanie co ty tak dlugo siedziesz na tym komputerze ? - to moj maz. Kochany.
- O, widze ze opisujesz nasze piekne spotkanie ? - usmiechlal sie i pochylajac nademna dal calusa.
- Juz koncze Liam.
Zamknelam komputer i razem z moja miloscia i Ania wyszlismy na dwor.
------------
Imagin pisany o 23 xD Mam nadzieje, ze wam sie spodoba, bo szczerze powiem, ze mi bardzo. : D
Prosze o szczere opinie x
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! : )
iekawe jednak dla mnie za krótkie :)
OdpowiedzUsuńto takie urocze <3 *,*
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńAle mogłaś troszę opisać ich spotkanie, co się działo później. Ogl śliczne... strasznie mi się podoba :)
suuuper.. <3 czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/ <------- wpadniesz?
Cudowny ! Dziewczyno masz talent ! Pisz dalej BŁAGAM <3 Są na serio świetne ♥
OdpowiedzUsuńUrocze c: @KMasowska <333
OdpowiedzUsuńSłodkie ;)
OdpowiedzUsuń